Nico

 Pusty zrobił się Koniec Ogona. Pusty i cichy. Każdy zamknięty osobno, zajęty swoją pracą, swoimi myślami. Jerzy całą energię poświęcił nauce,  


Ola zamknięta w pokoju dziergała kilometry nikomu niepotrzebnych szali, 


Mateusz miał napisać kolejny felieton. Nawet nie miał na to siły, zmęczony oglądaniem kotów w Internecie wyłączył komputer i gapił się bezmyślnie w ekran. W jaki sposób przywrócić życie w tym domu? Nawet oglądanie kotów mnie nie cieszy. 


Kotów. Kot. To jest myśl! I sprawy potoczyły się szybko. 


Tego samego wieczoru przybył urzędnik adopcyjny Brian Cleveland.  


Magicznym, simowym sposobem wyjął z kieszeni transporter dla kotów. 



U Kołodziejów pojawił się maleńki Nico.