Nareszcie nadszedł ten dzień. Agata wstała tak podekscytowana, w duszy jej śpiewało a ciało tańczyło.
Dzień ślubu. Niestety, jak to jesienią bywa za oknem ponuro i mokro. A ślub zaplanowano na świeżym powietrzu. Goście twardo siedzieli pod czarnymi parasolami.
![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgFCO-dkST9RoZ91FTY5LW1QB-rP9TN-gowlNqXJaKaA-ybi463EZ7Q_WK9gGmkYS4eTiACUez9L9WW5OK5g8_IuM_88OK6NloWD0xN9D0G8FN4ee8qortC1exut4Nau2fAYVdRY7IZML8A/w640-h426/dz140+%25281%2529.png)
Ale kiedy tylko młodzi podeszli do łuku przez deszcz zaczęło przebijać słońce. czy to nie dobra wróżba?
Moment składanie przysięgi jest zwykle wzruszający.
Caleb aż zamarł chyba z tego wzruszenia i mógł oddychać z wrażenia.
Chociaż na młodzież to az tak nie działa. Nowi siostrzeńcy Agaty zajęci byli graniem na telefonie.
A po uroczystości niespodzianka - fajerwerki!!