Rodzinne święto

 Dzisiejszy dzień Założyciela Rodu z oczywistych względów smutniejszy niż zwykle. Po uroczystości pożegnania Magdaleny Mateusz zadzwonił po siostry i siostrzeńców. Reszta mi się nie zmieściła. Przybyli wszyscy. 



Powspominali razem stare czasy, omówili nowinki.  Znowu okazało się, że Marcin to wredny typ. Potwornie zadziera nosa i nie chce rozmawiać z kuzynami. Gorsza wredota nawet od Jureczka.



Rodzinka dosyć długo czekała na pojawienie się Ignacego i Oli, ale Ci w tym roku nie przyszli. Pewnie byli zajęci powitaniem w zaświatach Magdaleny. 






Przybył za to wściekły nie wiadomo czemu Grześ. Mary próbowała go ostrożnie udobruchać zza żywopłotu, ale poleciał z pretensjami do córki.



Kolejna afera zaczęła rozkręcać się między Jerzym a jednym z sąsiadów, więc uzgodniono, że czas już pójść się napić. Ignacy i Ola pewnie nie przyjdą.



 W Słonym Kle w tym roku tańców i hulanek nie było. Każdy wypił po drinku i poszedł do domu.











Dziedzictwo Kołodziejów Legacy The Sims 4