W domu poranna krzątanina. Domownicy jeszcze w piżamkach . Ola nastawiła pranie. Mały Jurek je sobie śniadanko w ulubionym miejscu na ganeczku. Wtem dobiegły go krzyki i odgłosy zamieszania.
![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgBG7W0dIGt6puF14d_gNB7i6WlEqcRcRF3lXDMboY8kE7XYwcoSNulSylLVciGA9aeHEkGruV3V7W9N760zvj8SsLaX4ODtbcToQ6i44LHSii1-aW14ufIqhQaPGVWfUSlDGw8vx71zvQ5/w640-h426/dz124+%25281%2529.png)
Ignacy zauważył, że pralka stanęła w ogniu. Próbował ugasić, ale nie dał rady.
Za to Natalia wykazała się zimną krwią i zasłużyła na pochwałę strażaków.
Ola zupełnie spanikowała. Chciała uratować Jureczka więc zabrała go z miarę bezpiecznego ganku i przebiegła przez płonący dom, żeby wynieść na ulicę. Kwintesencja simowej logiki.